Łączna liczba wyświetleń

44,051

piątek, 9 czerwca 2023

ŚWIETLIKI





  Ognie w szalonym zatopione błękicie,

Odblask kocich oczu otoczonych mrokiem.

Aksamitne źdźbła ręka odkrywa skrycie;

Tam każdy wrzący nerw innym jest rozłogiem.


Spływają do źródeł, do bram przestrzeni;

Strugami kreślą tańczącej zarys ścieżki.

W sennych zakamarkach omszonej zieleni;

W górę, to w dół wzlata, dla ziemi zbyt rzeźki.

 

Punkcik rozczulił wreszcie rozpłakaną noc;

Jeden mały świetlik, a obraz pokraśniał.

Ciemności się go boją, on tłumi ich moc;

Lecz gdyby nie cienie, świetlik by nie jaśniał…


(23 lipca 2009)


Właśnie zakwitły katalpy...







4 komentarze:

  1. Bello poema genios imagenes. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  2. ¿Estás traduciendo el poema al español? Saludo 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwycający wiersz- głęboki, pobudzający wyobraźnię...
    Moje skojarzenie oczywiście z naturą, jej pięknem, mocą i tajemnicą...
    Bardzo piękne metafory zastosowałaś w tym wierszu.
    Pozdrawiam ciepło, Pola

    OdpowiedzUsuń