Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 lutego 2023

Wstęp do Żywotów rzezimieszków

    Zażyłość Gniewka i Bździsława zaczęła się całkiem zwyczajnie. Jeden i drugi szukając przyzwoitej pijatyki, tudzież jakiejś barwnej przygody oraz towarzystwa, wzięli udział w tajemnej ceremonii na zlanej słońcem polanie. Na skraju lasu, w bliskim oddaleniu od osady o wdzięcznej nazwie Moczykije, zgromadziło się już barwne towarzystwo - były to wilkołaki, strzygi, diabliki i inne uduchowione straszydła. Większość z tam obecnych ludzi i nieludzi bardzo dobrze się znała. Zgromadzeni wokół ognia oddawali się nastrojowi, a uroczystość rozwijała się w niezwykle zagadkowym kierunku, gdyż przy dźwiękach dawnych pieśni zażywali  nieznane Bździsławowi i Gniewkowi  zioła i grzyby. No i nie wiedzieć czemu planowana uprzednio pijatyka zamieniła im się w bijatykę, a rzeczona bijatyka, w niezamierzony pobyt w lochu u miejscowego władyki Henryka I Ostańca. Stało się tak dlatego, gdyż zarówno Gniewko jak i Bździsław mało byli odporni na dary natury używane podczas ceremonii.

I jako, że czas w niewoli straszliwie im się dłużył, poczeli toczyć rozmowy, ba! - potyczki słowne, przez oddzielające ich kraty. A to o podróżach i stworzeniach po drodze spotkanych, a to o wściekle zawodzących minstrelach z północy, którzy nosili się, według ówczesnej mody w fasony przeznaczone jeno dla magów.

Na odchodne brodaty strażnik rzucił im koślawą, z lekka pomarszczoną rzepę, którą już na gościńcu spożyli. I tak Gniewko i Bździsław, chcąc nie chcąc, jako że zbliżył ich kryminał, dalej w nieprawości brnęli.

   Pierwsze, co umyśleli, to wedrzeć się do zamku w Moczykijach i do komnaty nadwornego uczonego. Wieść gminna niosła, że ów jegomość, co rusz przedstawia Henrykowi zmyślne cudeńka. Ciekawość ich zżerała jak owe powstają, ale jeszcze bardziej skarbca wynalazcy. 

I oto nadarzyła się okazja podczas jarmarku w grodzie przez bramę zwodzoną, a potem do zamku dotrzeć i dalej korzystając z nieuwagi dworskich ciurów po schodach i krużgankach do komnaty myśliciela. 

-Czarodziej to ili uczony? -trudno orzec, rzekł Gniewko. Wewnątrz nieporządek, a w ścianie drzwi na trzy spusty zamknięte. Na ten widok oczy się roześmiały rzezimieszkom. 

-Nic prostszego stwierdził Bździsław wyjmując pęk wytrychów. Chwile później już byli w srodku i już pokrętłem kręcili. Aż im cztery cyfry wyszły 2021 i owe drzwi się otworzyły. Ostrożnie wychylili się za nie. A tam świat jakby inny, królestwo jakieś odległe, złodziejaszkom nieznane, istot ludzkich nie sposób było rozpoznać, bo każdy jeden zamaskowany był. Jedna stara kobiecina laską swą ich pogoniła, wtedy właśnie zmiarkowali, że to plaga musi być! Wzięli tedy uciekać od powietrza morowego i zarazy nazad tam skąd przyszli. A jak się w izbie z tajemniczym pokrętłem znaleźli, dalej przy nim majstrować zaczęli.

Długo na to nie czekając w mechaniźmie wyskoczyła liczba 2022. Zaskrzypiały wrota, a za nimi ogniste strzały niczym smoki po niebie sunęły, także je rychło domknęli.

Zgodnie za to spróbowali jeszcze raz. I gdy zmyślne ustrojstwo wskazało 2023,  przed oczami złodziejaszków ukazała się jakowaś karczma. Ludzie jacyś tacy poszarzali, a na stołach niby gulasz, niby kompot, a w nim świerszcze! Na ścianie widniał napis, którego nie zrozumieli i rozczytać by nie mogli, bo to odległa kraina musiała być: 

"Jedz robaki uratujesz ludzkość!"

Mlasnął Gniewko z niesmakiem. Zerknął na Bździsława i bardzo im się ta wizja nie spodobała, więc zaniechali kolejnych prób.

cdn.






poniedziałek, 27 lutego 2023

Owad w herbacie

 trzy pary odnóży

 odwłok i czułki

czarno czerwone

zuchwalstwo


wypełnił myśli

przywłaszczył kubek

zostawił pragnienie

nie picie







niedziela, 26 lutego 2023

Rozmowa

 o miejscach dalekich

o ostrych kamieniach

o blasku i cieniach 

rozmawiały rzeki


by odnaleźć sedno 

szumiącej alkowy

i dzikiej dąbrowy

rozlały się w jedno

(15 czerwca 2013)




Hymn o czasie

Mówią, że jesteś okrutny

i nie masz litości dla mas.

Piszesz los, kruszysz skały. 


Cierpliwość i pokorę w sobie masz.

Ty dajesz nam i odbierasz nas,

przez ciebie wszelkie zmiany.


Tyś następstwem przyczyn,

powodem przyszyłych skutków, 

osuszasz ludzkie oczy i rany.

(29 grudnia 2012)




piątek, 24 lutego 2023

Zgubione wiersze


Zbieram zbędne słowa,

Smakuje i mieszam.

Do serca przymierza 

je noc - srebrna sowa.


Pośród gwiazd płomieni,

Podzielę swą duszę:

Srogi wzrok jej skruszę

- By w sarni przemienić.




 


czwartek, 23 lutego 2023

Tren dla myszy

 Tren dla myszy




W najdalszym zakątku

zacisznej piwnicy

spoczęło truchełko myszy.


Nikt nawet nie spostrzegł,

nikt się nie spodziewał,

nie uronił łzy,

Requiem nie zaśpiewał…


Jak żyła - tak też zmarła,

bez przerwy się bała.

Bezwiednie mysi żywot

w ramiona pułapki oddała.

(24 kwietnia 2013) 


wtorek, 21 lutego 2023

Matryca




***

przyszła zebrać 

uśpione w zarodku ziarna 

z wierzchołków chwiejnych traw

z wężowatych splotów drzew

zapomniane wzory

i siewu reguły

w łupinach grobowca schowane

 jakby pogrzebane

i zwyczajnie

 chciała dać im pić

*

lecz na moment

zwiesiła dłoń

w wielkiej rzeki rozłodze

 by przypadkiem nie zmącić

 ukrytych w jej toni chmur