Łączna liczba wyświetleń

43,943

piątek, 23 czerwca 2023

Wyciek z Laboratorium Snu



   Kobieta poprawiła kok, strzepnęła okruchy z wzorzystej spódnicy i przekroczyła drzwi, nad którymi widniał napis: „LABORATORIUM SNU”.

Przedstawiła się sekretarce i powiedziała, że jest umówiona na rozmowę w sprawie pracy. W poczekalni czekało już kilka osób: sennych, półprzytomnych, ziewających i przeciągających się. Minęło  parę chwil wypełnionych zdawkową rozmową i porównywaniem kwalifikacji.

-Pani Kornelia Piątek – starszy lekko łysiejący człowiek wyczytał jej personalia.

Przełknęła ślinę i powędrowała za nim.

-Proszę usiąść pani Kornelio – wskazał krzesło stojące przed dyrektorskim biurkiem. 

Usiadła ostrożnie układając kolana razem w bok i krzyżując kostki. Mężczyzna nawet nie zauważył jak bardzo jest zdenerwowana. 

-Dobrze, bardzo dobrze – mruczał przeglądając resume. 

-Czy miewa pani sny prorocze?

-Trudno powiedzieć, ale raczej nie – odparła.

-Jakieś problemy ze snem?

-Skądże!

-Wydaje mi się, że jeśli tylko inżynier Kwiatkowski wyrazi zgodę, moglibyśmy rozpocząć współpracę.

Wkrótce wezwano wspomnianego Kwiatkowskiego, który mierząc nowoprzybyłą od stóp do głów wspaniałomyślnie nie miał nic na przeciwko. 

Nazajutrz ubraną w śnieżnobiały fartuch i gogle Kornelię inżynier Kwiatkowski informował o wymogach i warunkach pracy. Półmrok panujący w laboratorium rozjaśniał się, gdy zbliżali się do stanowiska, gdzie stały menzurki ze snami. Niektóre ze szklanych pojemników kręciły się w wirówce, jedne zamrażano, drugie zanurzano w wodzie,  jeszcze inne  podgrzewano palnikiem. 

-Niektóre sny powstawały samoistnie, inne trzeba było skomponować i tym właśnie miała się zajmować nowa laborantka. Kornelia wzięła w dłoń wkraplacz i kropla po kropli dodawała senne obrazy. Kwiatkowski monitorował jej pracę na ekranie w pokoju symulacyjnym. 

Kolejnego dnia układając setną już kompozycję zobaczyła w sennych majakach siebie… i inżyniera Kwiatkowskiego w niedwuznacznej sytuacji. I aż dłoń jej zadrżała, mało co nie opuściła fiolki z odrobiną erotyki, gdy uświadomiła sobie, że w pokoju obok jej przełożony widzi to, co ona – parę złączoną w miłosnym uścisku wśród słojów, cylindrów i kolb wpełnionych najprzeróżniejszymi snami. 

Z dnia na dzień zażyłość współpracowników rosła, a senne obrazy coraz częściej okazywały się rzeczywistością. 

I nagle wyjątkowo upojny sen został im brutalnie przerwany. Pamiętnego dnia oboje zostali wezwani do dyrektora i oskarżeni o szpiegostwo przemysłowe, okazało się bowiem, że wielu osobom przyśnił się sen, który zapragnęli wcielić w życie.


16 marca 2012





Jedna z Sypialni Van Gogha



8 komentarzy:

  1. Me gusto el relato y el cuadro Te mando un beso.,

    OdpowiedzUsuń
  2. Me gusto el relato y el cuadro Te mando un beso. https://enamoradadelasletras.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Do końca nie wiadomo, kto tymi snami zarządza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Witaj Polu! Miło Cię widzieć. Freud twierdził, że sny są odzwierciedleniem ukrytych emocji i przeżyć, oraz obaw i pragnień, których źródeł powinniśmy doszukiwać się w dzieciństwie. Obecnie uważa się, że za sny odpowiada hipokamp. Ten obszar mózgu odpowiedzialny za emocje oraz pamięć, przetwarza też dopaminę. Dzięki niej powstają marzenia senne w fazie REM. Mówi się, że mają wiele wspólnego z halucynacjami.
      - tak twierdzi nauka. Co ciekawe nawet wtedy kiedy śpimy, mózg cały czas pracuje. 😀 Geniuszom mogą się przyśnić genialne rozwiązania, osobom twórczym nowe pomysły. Pozdrawiam!

      Usuń