Przechodzień mnie zaczepił: -”Jak się dzisiaj czujesz?”
Schylił głowę, spytał : -”Co myślisz, gdy malujesz?”
-Słucham? - A… rysunek. Przecież tylko szkicuję.
-Myślę że mało umiem... Tylko sobie czuję…
…Bezgranicznej swobody szalone rozkosze!
Zdaje się szept słyszę…Sama ręka wtedy pisze…
Zanurzam się w tym cały, później trudno wrócić…
Jakbym wszystkie wrażenia musiał z siebie zrzucić:
-Opisać koralowych mórz - karminowy wdzięk;
Rapsodię przypływów, spienionych bałwanów dźwięk;
Okręt w porcie, okropny lament nawałnicy;
Targany wiatrem ból latarni – samotnicy.
-Tęsknotę wilków morskich za kobiecym lądem;
Awantury w zamtuzach, w dokach spraną mordę.
Chcę ocalić rozbitków, dać wolę przetrwania!
Zachwycić się światem, poczuć dreszcz odkrywania!
-”Tym wszystkim zechcesz pokryć to surowe płótno?”
-Mógłbym, lecz zdolności nie te. -Odrzekłem smutno.
-”To ja ci coś powiem… Kiedyś też tu siedziałem,
miałem więcej niż ty masz, lecz wtedy płakałem…”
29 maja 2009
Po 14 latach wiersz został wydany? :)
OdpowiedzUsuńPoprawia humor.
Tak ten wiersz ma wiele lat. 😀 Czasem lubie sobie powspominać. Pozdrawiam!
UsuńBardzo ładnie napisany wiersz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuje za miłe słowa Doris! 😀
UsuńJa chcę nad morze, buuu...!
OdpowiedzUsuńJa chcę gdziekolwiek! 😉
Usuń