Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 30 listopada 2023

Przebudzenie

w nocy zbudziła mnie sowa

  nieznany odgłos

 jakaś obca mowa

najwyraźniej ptaszysko

siedziało na kominie

szydziło sobie z nas

 z naszych przyziemnych snów

kpiło z ludzkich wad

i dwónożnego wędrowania

drwiło z dachu nad głową

 co się zowie domem

  schronienie winno tulić się do nieba

a księżyc kłaniać się mu w pas

 pod nim powinien lśnić pejzaż zimowy

a nad nim lasy pełne gwiazd

gdy śmiała się z nas sowa

pohukując raz po raz

  w czeluści odeszły cienie 

ze świtem zadrżało słońce 

i koło zatoczył czas




niedziela, 26 listopada 2023

ANIOŁ W OGRODZIE



 w nocy w ogrodzie przechadzał się anioł

wciąż żywym kwiatom wygłosił przemowę

że lilie są próżne a róże ranią

przystając na roślin niemą niezgodę

zastał niedosyt w końcowym rachunku

 bo w kwestii kwiatów niewiele się wskóra

 gdy mdlały pąki w mroźnym pocałunku

 na szybach mróz skreślił anielskie pióra






środa, 22 listopada 2023

WYSPA

w dzieciństwie zwiedzaliśmy palcem 

mapy mórz i oceanów

by znaleźć tę jedną jedyną wyspę

i ją dla siebie zawłaszczyć

gubiąc tysiące śladów

na bosym piasku 

dziś idziemy w bezkresną dal

coraz bardziej i bardziej odporni 

na bezwzględne odlicznie fal

odpływy i przyboje

bliskie i dalekie wspomnienia 

rozmyte sylwetki i twarze

 po każdym sztormie

bezwiednie szukając

 bezpiecznej wyspy

 tej jednej jedynej 

  schowanej w pamięci

 na zawsze i do końca











wtorek, 14 listopada 2023

Pomarańcza


nim wyspę spokoju

 wśród raf błękitnych złud

z falami przyboju

 nawiedzi deszcz i chłód

nim czerstwe kadryle

rój liści odtańczy

popłynie z poselstwem

łódka z pomarańczy










piątek, 10 listopada 2023

Wiedźmińskiego terminatora przypadki XIV

   Wy psubraty, psiesyny zapchlone, tfu! -Niedoczekanie wasze! - szumiało Żywii w głowie. Z natury spokojna dziewczyna rozsierdziła się. Nie będzie nikt mną dysponować, ni do niczego zmuszać, basta!

I kiedy nieświadomie alchemik z żercą targu dobijali, nieoczekiwanie obruciła się na pięcie i wyszła.  Mimochodem otworzyła portal i tyle ją widzieli.

A ona dziarsko minęła opłotki i śmiejąc się do siebie głaskała pierzaste trawy. Uśmiechem witała znajome ogródki i późne kwiaty. Pod dorodną jabłonią odnalazła słodko - kwaśne owoce - jej ulubione.



-Bąki zbijać? - usłyszała przez okno. -Każden jeden mądry, więcej rozpowiada, niżli robi! - usłyszała piskliwy kobiecy głos. 

 Takich przytyków okrótnie nie lubiała. Ale koniec końców sama przyznać  musiała, iż nauki nijakiej u alchemika nie zdobyła i prawie nic nie czarowała. Tyle co w księgach się rozczytała i zaklęcia nowe przejrzała. Tyle przez te półtora miesiączka skorzystała. Żaden to dla niej mistrz, czeladnik zaledwie być może  i to średni. Po co mnie tam siedzieć kiedym świata ciekawa? 

***

Za siołem na uboczu stała chatka, do której podążała. Czuła, że Konwent szykuje się do zabiegów magicznych na Dziady.

***

Słuch jej się wyostrzył i znów głosy słyszała. -Próżno jej zabraniać – stwierdziła Haścowa. -Przyroda w rozmaity sposób przygotowuje niedojrzałe pędy do tego, by wydały plon. I wcale nie pławią się ciągle w słońcu; obmywa je deszcz, gwiżdże w nich wiatr. 

-To dlaczego ty jesteś sama? – Burknęła babka.

Haścowa westchnęła i odpowiedziała jej spokojnie: 

-Z tego samego powodu co i ty! - wypaliła. -Sama wiesz, opuściłaby mnie cała magia, gdybym przestała być. Znów ci wyłuszczyć jakim utrapieniem jest chłop w chałupie?

-  Pierwsze i najważniejsz - psuje ezoteryczny porządek,

 - Drugie utrapienie - to nieustanne marudzenie,

 -Trzecie, regularne kulinarne żądania,

 -Czwarte, wydzieliny oraz wyziewy poranne - wymieniała  Haścowa.

- I nie ckni ci się za ciepłą pierzyną? - spytała babka rozbawiona.

 -Daj spokój! W moim wieku? Zwyczajnie idę, biorę co chcę i kiedy chcę - zaśmiała i machnęła ręką.

Żywia posłyszała to wszystko, poszła pod drzewa i zerwała wierzbową witkę i naprędce splątała ją z dębową – w ten sposób zamierzała spętać czarodziejską formułą  istotę przeznaczenia.    

-Nie wolno ci! – zaskoczyła ją Jewka. Dłoń Żywii zawisła nad kociołkiem z halucynogennym wywarem. -Nie wolno ci wiązać ponownie ich losów Żywia! Póki sami się na to nie zdobędą, nie wolno ci w to ingerować – kręciła przecząco głową na znak, że zakazu w żaden sposób nie można obejść.

-Ale w księgach stoi, że można a nawet powinno się wpływać na rzeczywistość… – nie dokończyła, bo przerwała jej babka, która dopiero co przyszła.

-Wiedźmy żyją odrobinę inaczej. Nie mieszają się w przebieg zdarzeń naturalnych, bo wierzą, że tylko Matka Natura może zachować porządek i są temu prawu posłuszne. W zgodzie z naturą, co znaczy, że akceptują, iż istnieją drapieżniki i ich ofiary. Nic ponad to – zakończyła.

-A te wszystkie zaklęcia i uroki, eliksiry i medykamenty? Czy one też nie zmieniają osnowy rzeczywistości? – dopytywała się Żywia. 

-Zmieniają, ale nie mogą zmienić praw rządzących przyrodą – odpowiedziała Borowikowa – dlatego to takie ważne. Kiedy zechciałabyś odwrócić bieg zdarzeń dla swojego kaprysu, to twój zamiar mógłby przynieść nieprzewidywalne skutki dla wszystkich żyjących stworzeń.

Wiedźma spojrzała jeszcze raz do baniaka z brunatną cieczą. Na powierzchni tworzyły się i pękały pęcherzyki powietrza, chwilę później pojawiły się coraz większe i większe koła tak, jakby ktoś powrzucał do spokojnego stawu kamień i… Żywia znów zapadła w trans i ocknęła się ... w chacie alchemika.

To jakieś fatum - przeszło jej przez myśl. I zaczęła szukać hasła pod literą F.

-Kiedy przyjdzie czas, wszystko to się nieuchronnie wydarzy. Jest to opisane w gwiazdach.


czwartek, 9 listopada 2023

OGRODNIK

 


ogrodnik ofiara

błędem przerażony

sam  siebie pokarał

zgapił zebrać plony

 

zimnym okiem mierzy

sam jest winny zbioru

w pierwszym śniegu leży

chmura  kalafiorów

(14 listopada 2012)



(Zdjęcie z netu)





sobota, 4 listopada 2023

PUZZLE


gwałtowny skurcz

i tworzy się nowy świat

 jak każdy błysk w sercu

zamyka otwiera przestrzenie

 oceany morskiej trawy

drobiny planktonu i grube ryby

kształty kolory kamuflaże

 zapomniane kryjówki 

opuszczone muszle

fragment po fragmencie

topnieją zamki z piasku

zgubiony parasol meduzy 

wieczne dryfowanie

tu nic nie ginie

jedynie zmienia swój stan

w nagłym przypływie

dotyku tęsknoty

 splotły się w jedną

 dwie istoty





środa, 1 listopada 2023

VANITAS

Jak głośno usłyszeć można ciszę?...

Dotyk i oddech odmierzają nasz czas

Szeptem kochanków wypełnione nisze.


Tnie deszcz, na oknach wiszą wstęgi drżące,

Mgła tka na szybach ażurowe kolie,

w zgaszonej żarówce studzi się słońce.


Tykają minuty, kołyszą łąki...

  Blichtr spełza z  lichtarzy, języki ze świec, 

  Stopiły je zmysłów woskowe pąki

w strumienie, w rzek meandry - w ognisty szlak.