Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 lipca 2023

CHŁODNE POPOŁUDNIE

Dla odmiany grudniowy wiersz o mroźnym popołudniu, na przekór upałom...

 


szmer w alabastrowej ciszy

  iskrzy dźwięków migotanie

głos gwiezdnym okruchom milszy

 chłodu wieczne rozedrganie


światło otchłań wypełniło

kiedy dzień dobiegał końca

niebo na brzeg wyrzuciło

pozłacaną muszlę słońca













19 komentarzy:

  1. "Iskrzy dźwięków migotanie" - pięknie napisane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi. Jak się chodzi po śniegu to tak chrzęści właśnie. ;)

      Usuń
  2. Bardzo miły, chłodny akcent w upalne dni. Może jeszcze coś deszczowego do kompletu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie narzekać na pogodę i biorę co jest. ;) myślę, że ta zmienność jest dla nas dobra. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. U nas od kilku dni nie ma upałów i deszcz leje na akord.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posiadając ogród uważam, że to dobrze. Jeśli nie dobrze, to trzeba przeczekać. 😉

      Usuń
    2. Nie mam ogrodu ani nawet balkonu, ale potrzebę deszczu doskonale rozumiem. Zresztą, mnie nie przeszkadza taka pogoda, nie znoszę upałów.

      Usuń
    3. A propos deszczu...

      Deszcz

      Za oknem suną niebieskie cienie.
      Uśpione miasto. O szarym świcie,
      w mglisty poranek wilgotnym tchnieniem
      budzą się ludzie, wraz z nimi życie.
      Deszcz...

      Po szybach płyną rzęsiste krople,
      w oddali widać świat ciągle senny,
      melancholijny i gnuśny – moknie.
      Nadciąga szarość, spleen nasz codzienny.
      Deszcz...

      O parapety stuka miarowo,
      rytmicznym łkaniem wpada do ucha,
      usypia swą monotonną mową
      mglista i mokra – wiosenna plucha.
      Deszcz...

      Wydzwania w długich i krótkich rynnach
      marsze, symfonie chmur ołowianych,
      a w serenadach, w podniosłych hymnach
      brzmią dźwięki mokre i rytm zapłakany.
      Deszcz...

      Szeleści w liściach i szemrze w trawie,
      pluszcze na górze, chlapie na dole,
      do mieszkań zagląda ludziom ciekawie
      i spada na barwne parasole.
      Deszcz...

      Na chodnikach, ulicach – wodniste kręgi,
      w kałużach bąble jak kapelusze,
      po dachach przystanków werblami bębni,
      mokną ubrania i marzną dusze.
      Deszcz...

      W kąciku przycupnął skulony pająk,
      przemokły wrony, kawki, gołębie...
      W mokre warkocze się strugi splatają,
      deszcz pada cicho, spokojnie i sennie.
      Deszcz...

      Usuń
    4. To Twój wiersz? Nie jest podpisany, więc nie wiem.
      U nas też popadało w nocy. I jak już wspomniałam, to dobrze. 😉
      Zaoszczędzę na podlewaniu. Niech pada. 😀

      Usuń
    5. Mój, mój. Też kiedyś wyróżniony.

      Usuń
    6. Zupełnie inaczej niż zwykle, bo z rymami. Pięknie. :)

      Usuń
  4. Linda forma de hablar del atardecer. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hola, les describo lo que me pasa, que de alguna manera me fascina. Saludos

      Usuń
  5. Bardzo ładny wiersz. Uwielbiam wiersze. Sama kiedyś pisałam tak dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bym miała napisać wiersz na zamówienie, to chyba nie dałabym rady. Dziękuję za komentarz na pewno Cię odwiedzę. ;) Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Piękny wiersz! Ja pisałam do szuflady w liceum. Później jakoś straciłam wenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena ma to do siebie, że jest kapryśna i chadza gdzie chce. Trzeba przywyknąć. Poszukaj ich, to zapis chwil. Piękna pamiątka. Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  7. Bardzo ładny wiersz :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń