Na przedmieściach lipcowej zadumy,
zielony kąt milkną miejskie szumy.
Z czasem stalowe chmury wątleją;
I chłód w splątane łodygi wleją.
Któż pierwszy zasiał to dzikie ziarno,
Co uwić pragnie kolebkę marną?
-Sieci zarzuca, szczelnie oplata;
Podsyca twórcze isnienie lata.
Z rzadka wiatr głaszcze oliwkowy raj.
Schwytany w las listowia zamiera;
Tu zawiła symbioza wynikła…
-Któż mógłby tę zagadkę rozwikłać?
-Czy wspinając się nie skruszy muru
pędem wijącego się konturu?
-Czy drzewo pnączu pozwala się kłaść?
-Czy też bluszcz drzewu nie pozwala paść?
(24 września 2009 z bieżącymi poprawkami)
Cykady...
Me gusta el poema. Y respondiendo a tu preguntas. La primera ¡que era de que trata mi novela? Es al historia de amor de una demonia y un vampiro. La segunda ¿porqué me conmovió tu poema ?Tus versos me trajeron recuerdos. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuń¿Vampiro y demonio juntos? Es un poco arriesgado. :) ¿Qué recuerdos?
UsuńO tak!Tak! Kocham ten dźwięk!
OdpowiedzUsuńNo nie wiem. Dziwne masz upodobania. :)
UsuńNigdy nie obiecywałam, że nie będę dziwna :-)))
UsuńOpowiedz o tym. 😀 Ciekawi mnie na przykład: jakie prace domowe zadajesz dzieciakom w szkole? 😀
UsuńDo urzygu rozprawki maturalne.
Usuń😀 Czyli liceum?
UsuńNo tak.
UsuńPani profesor, mój syn jest w ostatniej klasie high school w przyszłym roku będzie aplikował na studia. 🙈🙉🙊 Jak ten czas leci...Córcia 3 latka, na pocieszenie. 😄
UsuńNie wiem, czy to jest pocieszenie. Ze mnie żadna matka-Polka i posiadanie małych dzieci jest dla mnie męką.
UsuńNo ja się pocieszam, że jak jedno wyfrunie z gniazda, to zostanie to drugie, ale wiadomo, że to obowiązek i obciążenie wychować dziecko. Niektórzy nawet nie wiedzą jaki to wysilek.
UsuńWiersz ma swój urok
OdpowiedzUsuńDziękuję. A co w nim uroczego?
UsuńNajbardziej podoba mi się nawiązanie do natury. Ma jakiś taki "parkowy" klimat
UsuńZdjęcie jest z parku. ;) Nagranie z podwórka.
UsuńBluszcz uwielbiam, toi jedna z najbardziej żywotnych roślin, kiedyś symbol trwałości życia, nieśmiertelności, a także miłości i wierności.
OdpowiedzUsuńBardzo piękna symbolika. Poczytam jeszcze o niej.
UsuńZastanawiałam się, czy hedera drzewu może zaszkodzić? Ale chyba nie... Dziękuję i pozdrawiam.
Mówiąc szczerze, ja też uwielbiam bluszcz, taką najzwyklejszą hederę. Jest to jedyna roślina, jaką mam w pokoju.
UsuńNie mam w zasadzie miejsca na rośliny, żadnych otwartych półek z wyjątkiem jednej malej.
UsuńNo i koty mi zjedzą wszystko.
UsuńJa mam sporo roślin w domu i ogrodzie. Zawsze jak widzę jakieś nowości, to nie mogę się oprzeć, żeby nie przygarnąć, zwłaszcza jeśli są jakieś zabiedzone. Mój bluszczyk ma podpórkę w postaci kółka. Bardzo mu to służy.
UsuńJa nie mam zwierzaków teraz, dlatego tak sobie pozwalam. ;)
UsuńBluszcz jest siłą niepokojącą jednak nieco...
OdpowiedzUsuńWiersz wprowadził mnie w klimat niezwykłości natury i jej praw ...
Pozdrawiam...
Paracelsus powiedział kiedyś: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”.
UsuńW przypadku bluszczu właśnie tak jest! Owszem jest trujący, ale ma też zastosowanie w ziołolecznictwie i kosmetologii. I jeszcze raz potwierdzę dla drzew jest bezpieczny. Traktuje je jako podpory, nie jest pasożytem. Pozdrawiam!
To prawda... Myśląc o niepokoju miałam raczej odczucie jego niezwykłej siły. A może w głebi duszy, gdzieś tam, otworzyło mi się
Usuńwspomienie filmu [ nie pamiętam czy to Hitchcocka o śmiercionośnym bluszczu. Bardzo stary triller. Brrr..
A tak w ogóle to bluszcze lubię- mam i w domu i w ogrodzie. Są przyjazne... Serdeczności...
Nie znam tego filmu mistrza suspensu, ale znam przynajmniej dwa z bluszczem w tytule. Pozdrawiam, dziękuję za komentarz.
UsuńPodoba mi się Twój wiersz :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki. Miłego dnia. :)
UsuńW Warszawie jest nieco budynków z bluszczem. Jednak większość tej rośliny wije się wokół drzew choćby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Bardzo to lubię. Daje efekt niesamowitości. Pozdrawiam:)
UsuńCiekawy nastrój wprowadziłaś, piękny wiersz i tło dźwiękowe... Natura nie przestaje zadziwiać
OdpowiedzUsuńDziękuje R.A. Ciężka. To prawda, natura jest moim ulubionym tematem. I nie przestaje zadziwiać. Pozdrawiam.
UsuńZnalazłam ten wiersz z motywem Ewy i Adama.
OdpowiedzUsuńPępki
drzewo było żelazne ostre
najeżone gniewnymi kolcami
węża nie było w ogóle
tylko
skąd się wzięły pępki
Adam i Ewa zastygli w bezruchu przyspawani
do pnia o barwach podstawowych
niezdolni do poruszenia i samodzielnego
myślenia lecz
kwas dezoksyrybonukleinowy nie próżnował
przenosząc przez stulecia informacje o kolejności
aminokwasów w pojedynczym łańcuchu
polipeptydowym
Adam i Ewa wciąż tkwią przyspawani
do pnia o barwach podstawowych
podczas gdy ludzkość upiera się przy pępkach wężu
jabłku które było granatem lub każdym innym
owocem
to nie tak
prototypy barw zaczątki człowieczeństwa
przetrwały w spiralnych łańcuchach
wszyscy jesteśmy dziećmi
Adama i Ewy
mamy pępki
uzasadnione
9 maja 2022 r.
Sprawdziłam, to było II miejsce.
Wspaniały! Nie pomyślałam o pępkach! Faktycznie pewnie dopiero dzieci tej pary mogłyby je mieć. Ciekawy pomysł, gratulacje. 💚
UsuńA wszelkie obrazy przedstawiają pierwszych rodziców z pępkami :-)
UsuńNo właśnie! Z jakiego powodu? Jakieś niedopatrzenie?
UsuńJesteś wnikliwym obserwatorem, 👌 super!
Nie mam pojęcia, z jakiego powodu.
Usuń