Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 30 listopada 2023

Przebudzenie

w nocy zbudziła mnie sowa

  nieznany odgłos

 jakaś obca mowa

najwyraźniej ptaszysko

siedziało na kominie

szydziło sobie z nas

 z naszych przyziemnych snów

kpiło z ludzkich wad

i dwónożnego wędrowania

drwiło z dachu nad głową

 co się zowie domem

  schronienie winno tulić się do nieba

a księżyc kłaniać się mu w pas

 pod nim powinien lśnić pejzaż zimowy

a nad nim lasy pełne gwiazd

gdy śmiała się z nas sowa

pohukując raz po raz

  w czeluści odeszły cienie 

ze świtem zadrżało słońce 

i koło zatoczył czas




10 komentarzy:

  1. Cóz. Jeden gatunek drugiego nie zrozumie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumie i na dodatek się z niego naśmiewa!
      Sowa zbudziła mnie naprawdę - to autentyk!

      Usuń
  2. Co za bezczelne ptaszysko.
    A wiersz przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezczelnie mnie zbudziło! Wyżalić się więc musiałam. 😉

      Usuń
  3. Bardzo ładnie napisany wiersz :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Profundo poema. Todo tiene un ciclo. Lo queramos o no. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ¡Eso es todo! Algunas personas simplemente lo saben. Temando un beso.

      Usuń
  5. Ależ cudna ta sowa, oczy ma jak perski kot. I dobrym powodem była do napisania wiersza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joanno. Zupełnie nie wiem, co o tym myśleć? Trzy dni temu zbudziło mnie pohukiwanie sowy. Wszyscy inni domownicy spali. To było bardzo dziwne.

      Usuń