Cześć! Jaka ty ładna jesteś! Nie żałuję, że TU wpadłem. Robisz zdjęcia pomidorom na krzaku? A liszkom? przezorny Janek, jestem mogę pobyć, choćby przez wieczność z punktu widzenia motyla?
Gorzka prawda. W ciepłym klimacie "latające masła" można spotkać nieustannie. Diagnoza: za mało słońca. A tutaj ciekawostka: "Motyle monarcha żyją tylko kilka tygodni, ale w sierpniu urodzi się super pokolenie, które może żyć nawet 9 miesięcy. Kiedy się ochłodzi miliony motyli monarcha przemierzy kilka tysięcy kilometrów, żeby spędzić zimę w Meksyku." Są prawnukami motyli, które stamtąd przybyły. Czy to nie jest fascynujące?
Jedne fruwają, drugie pływają. Taki węgorz, na przykład. Spływa ślepy, spływa i na 3 tys. m pod poziomem morza, daje się rozerwać, aby się rozmnożyć. Co za poświęcenie i hart ducha! Czego się nie robi dla dzieci. O łososiu nie wspomnę... Człowiek lata, pływa i co z tego? przezorny Janek
Czyli to nie jest Twój cel życiowy? A jaki zatem jest? I co robisz w związku z tym? Wiem, że temat jest trudny, ale jestem ciekawa innego punktu widzenia..
Nie wiem, czy zdążę zaspokoić Twoją ciekawość. Zaczynam powoli schnąć. Może do niedzieli jeszcze trochę pofruwam, popływam i zwinę żagle. Według praw natury mamy się rozmnażać... Robię, co mogę. Nic szczególnego. Instynkt. Chyba czuję się spełniony, zatem czas na hibernację, wśród mchów, paproci i kępki trawy cytrynowej. Albo czosnku niedźwiedziego? Cieszę się, że Cię poznałem. przezorny Janek
Też uwielbiam fotografować motyle, choć nie jest to takie proste. Trzeba wykazać się spokojem i cierpliwością. Trafne słowa... nawet te o odpustowych skojarzeniach :)
Masz całkowitą rację. W kokon zawija się larwa, a nie motyl. Jesteś bardzo spostrzegawcza. Brawo! Sama wcześniej się zastanawiałam nad tą odwrotnością zdarzeń. Ale zostawiłam tak jak jest. Dzięki za komentarz, pozdrawiam.
Pięknie i poetycko o naturze. Zdjęcia urocze...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zdjęcia pochodzą z motylarni. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
UsuńPiękny wiersz <3 Ostatnio ktoś się pytał, czy uszyję motyla na Pracowni Kotołaka. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie uszyj! Czy masz już wizję jak on będzie wyglądać?
UsuńBardzo ładny wiersz. Pięknie uchwyciłaś te motyle na zdjęciach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję. Najtrudniej uchwycić na zdjęciu jest obiekt w ruchu. Na codzień robię wiele zdjęć. Często trafiają na bloga. 😉
UsuńLindo poema. y sobre todo lindas mariposas. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńLindo poema . Me gustaron las mariposas. Te mando un beso. https://enamoradadelasletras.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGracias mi amigo.;)
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńJaka ty ładna jesteś! Nie żałuję, że TU wpadłem.
Robisz zdjęcia pomidorom na krzaku? A liszkom?
przezorny Janek, jestem
mogę pobyć, choćby przez wieczność z punktu widzenia motyla?
Wieczność z puntu widzenia motyla? To chyba nie jest zbyt długo?
UsuńNo, raczej nie.
UsuńTakie motylowe szczęście...
przezorny Janek
Gorzka prawda. W ciepłym klimacie "latające masła" można spotkać nieustannie. Diagnoza: za mało słońca.
UsuńA tutaj ciekawostka:
"Motyle monarcha żyją tylko kilka tygodni, ale w sierpniu urodzi się super pokolenie, które może żyć nawet 9 miesięcy. Kiedy się ochłodzi miliony motyli monarcha przemierzy kilka tysięcy kilometrów, żeby spędzić zimę w Meksyku." Są prawnukami motyli, które stamtąd przybyły. Czy to nie jest fascynujące?
Jedne fruwają, drugie pływają.
UsuńTaki węgorz, na przykład. Spływa ślepy, spływa i na 3 tys. m pod poziomem morza, daje się rozerwać, aby się rozmnożyć.
Co za poświęcenie i hart ducha! Czego się nie robi dla dzieci. O łososiu nie wspomnę... Człowiek lata, pływa i co z tego?
przezorny Janek
Czyli to nie jest Twój cel życiowy? A jaki zatem jest? I co robisz w związku z tym? Wiem, że temat jest trudny, ale jestem ciekawa innego punktu widzenia..
UsuńNie wiem, czy zdążę zaspokoić Twoją ciekawość. Zaczynam powoli schnąć. Może do niedzieli jeszcze trochę pofruwam, popływam i zwinę żagle.
UsuńWedług praw natury mamy się rozmnażać...
Robię, co mogę. Nic szczególnego. Instynkt.
Chyba czuję się spełniony, zatem czas na hibernację, wśród mchów, paproci i kępki trawy cytrynowej. Albo czosnku niedźwiedziego?
Cieszę się, że Cię poznałem.
przezorny Janek
W zasadzie to Ameryki nie odkryłeś - nihil novi. Nie zaszkodzi jednak życzyć Ci powodzenia. I posłać uśmiech.
UsuńDziękos.
UsuńSzybciej mi do zakrywania, niż odkrywania czegokolwiek. Ano nie zaszkodzi, a czy pomoże? Właśnie zgasłem...
przezorny Janek
Naukowcy twierdzą, że pierwsi ludzie mogli hibernować. - To tak apropos tego, co wcześniej napisałeś.
UsuńJak to zgasłeś? Jarałeś się?
Precioso poema, me ha encantado descubrir tu blog.
OdpowiedzUsuńUn beso.
Estoy muy feliz por esto. Besos. :)
UsuńTeż uwielbiam fotografować motyle, choć nie jest to takie proste. Trzeba wykazać się spokojem i cierpliwością. Trafne słowa... nawet te o odpustowych skojarzeniach :)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga wszystko co się rusza i płoszy ciężko jest sfotografować. A cóż taki motylek mógłby nagrzeszyć?
UsuńPrzepiękne motyle
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miłego dnia!
UsuńPiękny wiersz! Motyle zachwycające! Zawsze mnie urzekają :)
OdpowiedzUsuńWitaj, mnie też. I w ogóle natura. Od zawsze. Pozdrawiam!
UsuńMi ten wiersz skojarzył się z filmem oglądanym od tyłu
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację. W kokon zawija się larwa, a nie motyl. Jesteś bardzo spostrzegawcza. Brawo! Sama wcześniej się zastanawiałam nad tą odwrotnością zdarzeń. Ale zostawiłam tak jak jest. Dzięki za komentarz, pozdrawiam.
Usuń