Na co komu
ćmy spalone skrzydła
w szalonym tańcu,
w płomieniach świec?
Po co leśnej mrówce
bursztynowa komnata?
Ciągłe dźwiganie kamienia;
przyciąganie, odpychanie
- mrówczy trud.
Może jedna lub dwie
podróże na szczyt sosny,
bo dalej to gdzie?
Wszystko co się śni:
łąki i strumienie,
porośnięte łuską konary drzew,
pulsujące życie w żyłkach liści,
wibrujący w słońcu ptasi śpiew
- miłośc do twórcy i tworzenia.
Bardzo piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńDziękuję! 🥰
Usuń