Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 października 2024

Żywoty rzezimieszków cz.9

Pralas był ciemny, ciernisty i  pełen rozmaitych niebezpieczeństw. Im głębiej się weń zagłębiali, tym bardziej wydawał się im nieprzychylny. Prastary twór był żywy: oddychał ciężko, zaczepiał i chwytał odzienie, nie pozwalał przejść. Mimo to para przyjaciół podążała dalej w ciemny bór. A potem dalej w zagłębienie terenu, i rzeczywiście, przy leśnym strumyku usadowiła się cudnej maści wiwerna. Turkusowy łeb jak łania wdzięcznie do wodopoju spuściła i cicho wodę chłeptała. Łuska na grzbiecie i skrzydła mieniły się perliście przy każdym ruchu, lecz ona raz po raz dziwne ruchy czyniła i z ostrych jak brzytwa zębów podobne kowalskim miechom dźwięki dobywała.

- Nie może być, czkawkę ma gadzina – zauważył Gniewko.

- Cichajże, bo zaraz jak w te stronę chuchnie, to ino węgiełki z nas ostaną – uciszał jeden drugiego.

   A jaszczur pił i pił i nic, a nic, mu to nie pomagało. Suszyło go  najwyraźniej  okrutnie.

-Pewnikiem jakiego barana siarką przyprawionego zjadła jak to w zwyczaju mają potwory – rozważał Gniewko. - Wieśniacy o tym, że za pikantnym poczwary przepadają wiedzieli i chętnie im pod pieczary, gdzie zwykły pomieszkiwać znosili, aby udobruchać czarcie nasienie.

W końcu bestyja przybyszów zwęszyła lub przyuważyła i przemówiła nieznoszącym sprzeciwu głosem:

- No już podglądacze! Wyłazić z krzaków, ino prędko, pókim dobra! Co was do mnie przyniosło?

- My, to znaczy ja – Bździsława, i mój przyjaciel Gniewko, o wsparcie przyszliśmy cię bestio prosić. Napotkane drzewo, co wszystko wie, podpowiedziało, że medalion nam przy rozmowie pomoże. 

W tym momencie niewiasta wysupłała zza pazuchy grawerowane cacko z podobizną smoka i do góry podniosła. Wiwerna oczy wybałuszyła, przyklękła i się pokłoniła.  Po czym podeszła bliżej i o szczegóły pytać poczęła:

- W czym rzecz? A więc o przemianę wam idzie, tak? – Nic prostszego, starczy  zaklęcie wypowiedzieć. Aż dziw, żeście wprzódy nie próbowali, aż dziw...

- Jakie zaklęcie? – zafrasował się się Bździsław.

- Ano jakie tam sobie chcecie, dajmy na to - „Chce być znów sobą.” Albo „Hokus marokus bogowie strzeżcie mnie od wszelkich pokus”. - A nie, to ostatnie to do kolegi twego bardziej pasuje…

- No właśnie, a co z Gniewkiem?

- No jak co? On przecie sam decyzję podjąć musi. Jak się będzie z wąpierzami zadawał, to albo go zjedzą, albo się w krwiopijce przemieni…

Złodziejaszek posmutniał na licu, lecz konwersacji nie kończył, bo jeszcze jedna mu sprawa na sercu ciążyła.  

- Spodobała mnie się córka wojewody – Jarosławna – zaczął.

- I co? Nie wiesz jak? - gad hipnotyzujące oczy jakby w uśmiechu zmróżył.

- Nie bój, nie bój, skarb ci zdobyć pomogę skoroś gołodupiec. I jak trzeba będzie, to się wyniosę, nie trzeba zabijać. A jak wrócisz jako wielki pan do Sobótki, to wszelkie przewinienia będą ci wybaczone, ale ja widzę, że tu o co innego jeszcze idzie… Bo widzisz, z poczwarą tak jak z babą, trzeba mieć gadane, aby do szczęśliwego finału doszło. Właśnie!  Jaśnie wojewoda z Sobótki znowuż mi się przypomniał... Tak wysoko w hierarchii zaszedł, a dubiel. U ludzi to widać norma. Co rusz mi jakieś pacholęta zakutane w zbroje posyła, a każden jeden w olej w głowie, kurtuazyjnie mówiąc, niezasobny. I ta jedna, czy wtóra, fujara miecza dobywa i młócić nim zaczyna niczym tysiącpudowym kijem. Ja cierpliwa jestem wielce, rzekła wiwerna, ale nawet najpoczciwsza we wsi Krasula jak jej gzy zbytnio dopieką, to ogonem machnie i pozabija upierdliwce.

Ale… Po to złoto to wy się do mojej kryjówki w góry udać musicie. Zabiorę ja was tam, ale jutro, dziś mocno się pochorowałam. Niech no ja dorwę tego Dratewkę, to mu nogi z… – i nie dokończyła, gdyż znów ją czkawka gnębić zaczęła paskudnie.


c.d.n.







6 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział i piękne zdjęcia, pozdrawiam 😊🍒🌸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam witam. Myślę jednak, że z bazyliszka zrobię wiwernę, tak jak było w oryginale. Jakoś mi ta kobieca moc bardziej tu pasuje.
      Dzięki bardzo!🤗

      Usuń
  2. Genial fragmento. Me gustaron las flores. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ¡Creo que las flores, incluso las más pequeñas, siempre quedan bien! Tera mando un beso mi amiga.😘

      Usuń
  3. Even in the struggles she keeps going. And as always, the others wait and to think comes slowly. Adoring your photos. All the best to this journey of yours.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello and welcome! Thank you for your wishes for my further creative journey. I also wish you the same. 🤗

      Usuń