Człowiek-zjawa nie spieszy się na tamten świat,
choć trudno być podmiotem i przedmiotem;
dźwigać wciąż znoszone ubranie.
Ryzyko zaufania
związane jest z ryzykiem przetrwania.
- Ile są warte starania?
Na moście na drugą stronę tłum,
pod nim Styks,
na czarną godzinę odliczone obole,
nieśmiałe spojrzenia zdrowych,
a przyszłość niewiadoma.
Jak się nie ma znajomości na górze
trzeba mieć nadzieję
i wiosłować pod prąd
plecami do gwiazd.
Tutaj tak samo wierzy się w cuda
co w prawa przyrody,
zwykły przypadek i znak,
zastany porządek,
jak i walkę z chaosem,
w miłość bez czasu i krat.
(26 grudnia 2009)
Witaj MaB. Bardzo piękne i refleksyjne. Takie miejsca jak hospicja zawsze skłaniaja zdrowych do refleksji. Zaraz mi się przypomina film o księdzu Kaczkowskim tam był motyw opieki nad ludźmi cierpiącymi w hospicjum i odchodzącymi. Niezmiennie porusza.
OdpowiedzUsuńJest wiele niesprawiedliwości i niegodziwości na świecie. Ludzie, którzy chcą pomagać muszą niekiedy znosić biurokrację, zakazy zwierzchników, szykany i upokorzenia, a nawet grzywny i więzienie. Pamiętam jak legnicki piekarz rozdawał biednym niesprzedany chleb, za co został ukarany. Finalnie musiał zamknąć swoją piekarnię.
UsuńOjej... to wiosłowanie pod prąd pobudziło moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńHospicjum to wyjątkowe miejsce... a tłum na moście nie budzi pozytywnych wrażeń, ale niestety, jest prawdziwy :(
Wobec spraw ostatecznych wszyscy jesteśmy tacy sami. Nasze przemyślenia również mogą być zbliżone.
UsuńWitaj! Opisałaś hospicjum słowami, których ja nigdy nie mogłam znaleźć. Masz niezwykły dar w dobieraniu słów tak, aby oddawały naturę miejsc, rzeczy i sytuacji.
OdpowiedzUsuńHospicja to miejsca szczególne, a mój podziw budzą zwłaszcza ludzie, którzy znieśli już więcej, niż bardzo wiele i jakby pogodzeni z losem, ze stoickim spokojem czekają na to, co nieuchronne.
Myślałam dzisiaj o Tobie. Na spacerze słuchałam muzyki, którą kiedyś wstawiłaś na swoim blogu. Tak to ludzie wpływają na siebie nawet nie znając się osobiście.🫣 Dobrego tygodnia🤗
UsuńMe gusto tu poema. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias Citu. Te mando un beso.😘
UsuńProwadziłam kiedyś kurs w hospicjum... Pięknie je tu namalowałas słowami... Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńJaki kurs? Dziękuję moja droga.🤗
UsuńCzłowiek nie śpieszy sie na tamten świat, ale przez całe życie tam właśnie zmierza, bo przecież życie jest podróżą w jedną stronę. A pewnie ci, którzy znaleźli sie w hospicjum uświadamiaja to sobie jeszcze wyraźniej, o ile są przytomni...
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie odwiedziny w hospicjum dają wiele do myślenia. I to o czym mówią pacjenci, i jak podsumowują swoje życie. A ci, którzy tam pracują wydaje się, że czasem ich rola zmienia się w przewodnika, który odprowadza pacjentów na drugą stronę. Każdy człowiek ma swoją godność, nawet jeśli jest bardzo chory i traci kontakt ze światem.
UsuńTakie prawdziwe ...ale życie nie takie jest, musimy sami zrozumieć co znaczy żyć.
OdpowiedzUsuńI... nadać temu życiu sens. Dziękuję za komentarz. Serdeczności przesyłam. 🤗
UsuńPiękny wiersz. Zmusza do refleksji.
OdpowiedzUsuńDziękuję kinagyo. Pogody ducha życzę. 🤗
UsuńTwój wiersz pasuje do serialu "Kaos", który obejrzałam z dużą przyjemnością. :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, wiedz, że zawsze cenię Twoje polecenia. Pozdrawiam 🤗
UsuńUwielbiam mity, mnie się podobają takie seriale.
UsuńI jeszcze wtopiłam się właśnie w "Możemy cię zbudować" Dicka, rewelacyjnego autora s/f, którego czytam od lat, ale tę dopiero niedawno przetłumaczono na polski, oryginalny tytuł: We Can Build You. I nie wiem, o której zasnę, bo i tak o 2;10 muszę corce wysłać życzenia. ;D Pozdrawiam. :)
Dicka znam oczywiście. Urodziny córki wypadają w szczególnym czasie. Jak ona sobie radzi?
UsuńMity greckie to archerypy i rzeczywistość psychiczna w formie mitu. Poluję na książkę pt.: "Psychologia mitów greckich. Prawda symboli i archetypów".
Piękne pokierowanie słowem, ale jednocześnie pełne smutku i takiego wręcz poczucia niesprawiedliwości. Hospicja i oddziały paliatywne wywołują we mnie wiele ciężkich emocji...
OdpowiedzUsuńSzczęściarze odchodzą w domu, wśród bliskich...
UsuńDziękuję za komentarz.
This is beautiful poem...thanks for sharing dear :-)
OdpowiedzUsuńRampdiary
Thank you for your comment.
UsuńBardzo refleksyjny i taki świadomy ten tekst. Metafizyczne odniesienia w zasadzie wpisują się w ten trudny temat. Jest się nad czym zastanowić...
OdpowiedzUsuńWitam Cię Arturze. Chyba kiedyś byłam bardziej refleksyjna niż teraz. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńMocny, bardzo przeszywający wiersz.
OdpowiedzUsuńNa nas wszystkich czeka to, co nieuniknione, ale hospicjum to szczególnie smutne miejsce.
Witam Cię moja droga. Życie jest bezcenne. Czytam szczególną książkę, która opowiada o życiu osoby chorej na nowotwór, o jego nadziei, o radzeniu sobie z chorobą, życiem codziennym, o filozofii i podejściu do życia ludzi z różnych stron świata. Warto przypomnieć sobie jak ważne jest tu i teraz, ludzie i zdarzenia, które nas spotykają. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
UsuńObcuję że śmiercią od 15 roku życia odkąd na praktyce umarł przy mnie pierwszy pacjent. Przez te wszystkie lata pracy cały czas się uczyłam od osób, które odchodzą. Każdy w obliczu śmierci pokazywał mi inne strony ludzkiej natury i sprawiał, że aby za nim nadążyć musiałam szukać w sobie czegoś odpowiedniego do sytuacji. Czasem to wychodziło lepiej a innym niekoniecznie, są to trudne momenty bo niejednokrotnie trzeba zapomnieć o sobie o zmęczeniu fizycznym i psychicznym, ale cóż tyle mamy naszego ile jesteśmy w stanie oddać innym.🥰
OdpowiedzUsuńCzyli jesteś tą osobą, która odprowadza pacjenta na drugą stronę. Jaką prawdę o życiu chcą przekazać żyjącym? Jak Ty sobie radzisz z odchodzeniem pacjentów?
UsuńJa już nie pracuję, przeszłam na zasłużony odpoczynek. Zawsze radziłam sobie z trudem bo bardzo dużo mnie to kosztowało mimo profesjonalnego przygotowania. A co do prawdy - prawd jest tyle, ile osób, które odeszły. Szczerze mówiąc uważam, że umieranie to specyficzny stan, w którym człowiek niejako zapada się do wewnątrz a świat zewnętrzny oddala się coraz bardziej, aż w końcu znika. Poza tym widziałam chyba wszystko, wyparcie, bunt, walkę do ostatniego oddechu , nienawiść do tych, którzy zostają, strach i wycofanie. Jednak najprawdziwsza prawda jest w nas i sami musimy do niej dorosnąć, aby dzięki nim dowiedzieć się, jakimi ludźmi jesteśmy. Samoświadomość to dar, który bez swojej wiedzy i woli przekazują nam umierający a co zrobimy z nim i ze swoim życiem, zależy tylko od nas...Nie wiem, czy udało mi się odpowiednio wyrazić to, co myślę na ten trudny temat, można by o tym długo i szeroko dyskutować bo wiele zależy od naszych doświadczeń życiowych, charakteru i światopoglądu.
UsuńMyślę, że to co napisałaś to bardzo wiele. Bo widzisz samoświadomość i poznanie siebie to stan psychiczny do którego dojrzewamy przez całe życie, nasze Magnum Opus, owoc naszego istnienia. Dziękuję za wartościowy komentarz. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńZadumałam się... zamyśliłam... i jakby zatrzymałam w miejscu na chwilę, ponieważ dotknął mnie ten wiersz. Bardzo mnie dotknął. Człowiek, życie, nieszczęścia chorób, hospicjum, śmierć. Każde istnienie to jednostka, której przez całe życie towarzyszy nieuniknione. Każdy radzi sobie z tym tematem po swojemu, albo sobie nie radzi. Nie doceniamy daru życia póki nie dochodzi ono do swojego kresu. Wtedy... jest za późno na cokolwiek. Ech...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie MaB... piękny wiersz...
Dziękuję Ci moja miła. Nikogo nie chciałam zasmucić, raczej obudzić. Póki jest wola życia, można bardzo wiele. Można sto razy upaść i tyle samo się podnieść, można tyle zrobić. Pamiętajmy, że życie to bezcenny dar. A rzeczy materialne są na dalszym miejscu, bez niektórych można żyć. I zawsze można zacząć od nowa, niezależnie w którym miejscu jesteśmy. Serdecznie Cię pozdrawiam 💕
Usuń