zeszłej nocy gdy
burza się z wichrem ścierała
on ciskał łany o ziemię
ona korony drzew potargała
i pognali daleko przed siebie
gdy tak pędzili ku nikąd
malały ich sprzeczki rozdźwięki
burza się w chmury zmieniła
wtoczyła na niebo swe wdzięki
gdy wiatr je lekko popychał
to czesał też pola jak włosy
i ciszę na błoniach zaplatał
w złociste od słońca kłosy
Me gusto el poema. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMucha gracias Citu. Te mando un beso 😘
UsuńPiękny wiersz. Podoba mi się końcówka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńPozwala sobie łatwo narysować scenerię w głowie :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten pomysł. 😉
UsuńTak, jak nie lubię burzy i towarzyszących jej zjawisk, tak po przeczytaniu Twojego wiersza można pokochać te wszystkie widoki, które towarzyszą takim zdarzeniom. Pięknie opisane wszystkie te burzowo-wichrowe epizody...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Moja Droga. Mam nadzieję, że letnie burze będą omijać Twój piękny ogród i tylko deszczyk czasem pokropi tą Twoją Świątynię. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńPięknie przedstawiłaś te przyrodnicze zjawiska. Boję się burzy, ale jest w niej jakaś magia.
OdpowiedzUsuńJak już przejdzie, to jak kamień z serca. Serdecznie pozdrawiam 🤗
UsuńWitaj upalnym lipcem
OdpowiedzUsuńWiersz dla mnie na czasie. Burze szaleją ostatnio w moim mieście.
Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam oczekiwaniem na ochłodzenie
Słyszałam o burzach. Mam nadzieję, że pogoda się uspokoi. Serdecznie pozdrawiam.🤗
UsuńPiękny wiersz, obrazowy, ostatnio burz było sporo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tak i myślę, że to nie koniec. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńZniknął komentarz???
OdpowiedzUsuń