Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 grudnia 2025

Dalsze losy rzezimieszków


   Mikołaj po nieudanym stłumieniu powstania wrócił na stepy obiecując sobie, że nigdy, ale to nigdy, do ościennego państwa na żadną interwencję już się nie wybierze, choćby go kuzynostwo na kolanach  błagało. Ot co!

Włodarze przystać musieli na warunki buntowników. Represje wobec dywersantów zniesiono, podatków nie podniesiono, także książęca para uszczuplić musiała swe wydatki. Przynajmniej na jakiś czas dla niepoznaki.

Maksymilian spochmurniał, przygarbił się nieco, od łożnicy stronić zaczął, na połowinę swą jakoś inaczej patrzał, a i ona w ten czas szczebiotać mu jak onegdaj nie chciała. Jagoda innego zajęcia sobie szukać zaczęła. Szacowne panie dworu od plotek nie stroniły i nudzić ją wkrótce zaczęły, podobnie jak ogród, pawie i daniele. Widywano ją często w ustroniu nad wodnym oczkiem, po którym pływały liście nenufarów lub pod płaczącą wierzbą, której wiotkie gałązki łaskotały przezroczystą taflę wody.  Z tego to miejsca spoglądała w siną dal na zielone pastwiska, gdzie pasterze wypasali swe stada i zazrościła im ich prostego,  choć ubogiego życia. 

Księżna wiedziała, że poddani jej nie szanują, a dworzanie śmieją się i plotkują za jej plecami. Wszelkie zbytki i fanaberie mogliby jej jeszcze wybaczyć, ale braku potomstwa – nigdy!

W tym czasie zaczęła więc odwiedzać magów, ażeby się ich poradzić w tej kwestii. Niektórzy zalecali jej pić przeróżne medykamenty, inni czynili zaklęcia i okłady z błota w wielkich cedrowych baliach, bywało nawet, że ten, czy ów osobiście próbował księżnej dopomóc w jej niedoli. Na nic to się zdało. Straciwszy nadzieję  trafiła do komnat Sędziwoja – nadwornego czarodzieja Rocha, który był kolejnym władyką na Sobótce. 

Chytre oczka maga zaszkliły się ze wzruszenia, kiedy ją ujrzał. Miał on bowiem ambicję, aby wyżej w hierachi czarodzicielstwa zajść, niźli na kasztelańskim dworze i włościach mieszać. 

Krótko po tym jak zapoznał się z problemem, zaczął knuć misterny plan, wedle którego księżna miała znaleźć chłopkę do siebie bardzo podobną. Dziewka miała dostać miksturę, któraby jej pamięć odebrała i zostać sam na sam na całą noc z księciem w alkowie. Po wszystkim miałaby nastąpić kolejna podmiana, a uzurpatorka miała trafić w bezpieczne miejsce, gdzie doczekałaby rozwiązania, wtedy miałaby to otrzymać sowite wynagrodzenie za swe poświęcenie i za urodzone dziecko.

Plan wydawał się być bez zastrzeżeń i księżna Jagoda zaczęła zapuszczać się w rejony książęcych stajni, skąd konno udawała się na poszukiwanie do siebie podobnej dziewczyny. 

Długo nie mogła takowej znaleźć. I już miała zaprzestać poszukiwań, gdy na liliowych od kwiecia kobiercach, które pokrywały pogórze, zobaczyła dziewczynę tej samej fizjonomii z bujnym, swobodnie puszczonym warkoczem.



freepik.com 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz