Łączna liczba wyświetleń

środa, 28 sierpnia 2024

Żywoty rzezimieszków cz.3

 Chociaż Bździsław przywykł do mroku, to w oczach pociemniało mu jeszcze bardziej, podłoga zaczeła wirować, sufit zatańczył obertasa i zbójcerz padł z przerażenia. A kiedy się podniósł  nagle zrobiło mu się zimno, zaraz potem gorąco. Spojrzał na klatę, która paliła go niemiłosiernie. -O bogowie! Cycki puchną! – stwierdził z przerażeniem. Chwilę potem poczuł ból w okolicy krocza – kuśka potwornie się skurczyła i zmieniła w kuciapkę. Znikł zarost na twarzy. Czary – myślał gorączkowo. Jakaś piekielna mikstura i klątwa. Pobiegł do zwierciadla; przed lustrem stała pryszczata, nieco tęgawa baba w męskim odzieniu i wyłupionymi ze zdziwienia oczyma. -Sen mara!  Uszczypnął się, ale nict to nie dało. Serce waliło jak oszalałe. -Gniewko wstawaj! Gniewko, no obudź się że! Rusz się! – szturchał kolegę.

-Co u licha? Śpiąca postać próbowała przewrócić się na drugi bok. - A śpij wreszcie! Zaszkodziło ci co? Wychodek za stajnią przecie – marudził przez sen. Lecz Bździsław nie ustępował: – No wstawaj problem jest! Gniewko niechętnie otworzył oczy i natychmiast oprzytomniał. -Fiu, fiu, panienka ma warunki! Mlasnął zawieszając wzrok na piersiach. – Jakże to tak? Kiedy? Jak? – pytał. -Prawdziwe aby? Wyciągnął naprzeciw ręce.  -Jak wymiona źrebnej klaczy – dodał z przekąsem próbując dotknąć. - Łapy przy sobie! - zagroził. -To wcale nie jest zabawne! Musi być jakaś odtrutka, jakieś antidotum. Może jaki czarownik z grodziska pomoże? Albo jaka guślarka? – rozpaczał.

   Kiedy tak rozmawiali za oknem zrobiło się szarawo, a przez ściany przenikały pierwsze, leniwe jeszcze odgłosy budzącego się miasta. -Gniewko począł otwierać okiennice. Weź no się wyszykuj maleńka – zadrwił. Kątem oka zauważył, jak na jedną ze sztachet wskoczył kogut i piał sobie radośnie. Kiedy do płotu podeszła zakutana w czepiec i ubrana w fartuch kumoszka. Kurak wyczuł zagrożenie, prędko skończył swe poranne pieśni i umknął w popłochu. W pobliżu czekał wyslużony pieniek i oparta o niego siekiera. Sobota – przemyśliwał Gniewko – tym razem w niedzielę rosołu nie ugotuje.

   Wrócił Bździsław, a właściwie wróciła, gdyż stanął przed nim łaskawy dla oka egzemplarz kobiety ubranej w znalezioną w torbie czarodziejki purpurową suknię z atłasu o szerokich rękawach, na szyi łyskał zdobyty w mogilniku medalion z wygrawerowanym smokiem. -Od teraz jesteś Bździsława – ogłosił Gniewko – idziemy szukać jakiej mądrej głowy, by zaradzić niedoli.

Wybrukowane uliczki przemierzały przeróżnej maści istoty. Krasnoludy z brodami sięgającymi pasa śliniły się na widok biuściastej kobiety. Gnomy i trole z zainteresowaniem spoglądały na tajemniczy wisior. Para przez chwilę przyglądała się zmierzającym na targ bystrookim elfom i leśnym nimfom. Bezszelestnie przemykali między ludźmi wyróżniając się postawą i urodą. Nad rynkiem unosiła się mieszanka zapachów: charakterystycznej woni ziół, przypraw korzennych, ludzkiego potu, kurzu i końskiego łajna. Kupcy głośno zachwalali swe towary; targowali się, ważyli, mierzyli i liczyli pieniądze. Wśród straganów pełnych płodów rolnych i ryb, stał śniady jegomość otoczony zamorskimi drogocennymi tkaninami. Dalej pośród stoisk z ziołami i wiklinowych koszami przechadzała się Baba Jędza. Najwyraźniej szukała składników na jakie maści do latania, albo eliksiry wygładzającego zmarszczki, tudzież inne kobiece specyfiki służące urodzie lub rozrywce. Zaczepił ją zmieniony w niewiastę Bździsław i opowiedział swą historię, lecz stara nie znała remedium na jego kłopoty. -To wyższa magija – powiedziała z przerażeniem – tylko najwyżsi rangą czarodzieje poznali sztukę zmiany płci. Ale trzeba być dobrej myśli, do Sobótki ściągają najznamienitsze umysły z wielu światów. Na Błoniach ma się odbyć największe od stuleci święto Samhain.

c.d.n.





17 komentarzy:

  1. Me gusto el fragmento. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  2. " Tylko najwyżsi rangą czarodzieje poznali sztukę zmiany płci..." Oj, w naszej niebaśniowej rzeczywistosci chyba rozplenili się teraz tacy właśnie czarodzieje. Musiałby Bździsław vel Bździsława przenieść sie zatem w czasie i zawitać do naszej współczesnosci. Zaraz by mu owi czarodzieje pomogli! A moze nawet przekonali, że postać w jakiej obecnie sie znajduje wielce normalna jest i korzystna! Wszak tranzycja ogromnie popularna jest obecnie:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będelę ich już przenosić w czasie. Będą musieli wypić sobie to piwo, które nawarzyli. Może wcale by to nie było głupie, gdyby umożliwić niektórym mężczyznom stanie się kobietą. Może bardziej by je wtedy szanowali? Zawsze warto spojrzeć z drugiej strony. W naszych czasach normalność stała się wyjątkowa.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy rozdział. Zmiany płci się nie spodziewałam.
    Masz fajny styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? To dość popularny obecnie temat w przestrzeni publicznej. Wprawdzie w tekście jet to zmiana niechciana i przypadkowa, ale jednak dotyczy poniekąd naszej przyszłości. Dla niektórych partii jest to nawet temat priorytetowy, także nauka w szkołach schodzi na dalszy plan. Czy emancypacja poszła za daleko? 🤔

      Usuń
    2. Hmm. Może po prostu tkwię mentalnie w średniowieczu xD
      Odpisałabyś mi na blogu, co byś sobie zażyczyła? :)

      Usuń
    3. Pewnie, że tak! 😀

      Usuń
  4. Temat dość popularny obecnie z tą płcią...

    OdpowiedzUsuń
  5. No, czekam na kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą, ale przeplatam je próbkami poezji. 😉 Pięknego weekendu! 🤗

      Usuń
  6. Ciekawe czy uda mu się odzyskać swoją płeć. W każdym razie bardzo ciekawy pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po drodze Bździsław będzie miał sporo perypetii. Dziękuję serdecznie.🤗

      Usuń
  7. Znakomita lektura. Dobrze że masz wenę. Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń