Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 26 listopada 2024

Non grata II

W nocy spadł śnieg. Ziemia pokryła się  opuszczonym przez niebo białym całunem. Nieśmiała jasność poczęła przedzierać się przez wąskie okna i rozchodzić pomiędzy surowe ściany opactwa. Zaraz potem pojedyńcze promienie jeden po drugim  przecięły kamienny gmach badając jego wnętrze. Świt sprawił, że miejsce spoczynku nagle urosło i zaroiło się w nim od braci. Każdy z nich zbierał się w ciszy, by jeszcze przed pierwszym posiłkiem, wziąć udział w uczcie duchowej - Lectio Divina. Witali się nawzajem zdawkowo, bez słów - skinieniem głowy. W nawach ustawiali się wedle ustalonego porządku niczym robotnicy w winnicy Pana. Zaraz po jutrzni  młodego zakonnika  zaczęła dręczyć  tęsknota za sakramentem pojednania i komunią świętą. Kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja, odnalazł konfesjonał. Przeżegnał się, a rozpoczynając swą spowiedź przyznał, że odbywa właśnie nowicjat.

-Pogubiłem się ojcze duchowny - rzekł w pierwszych słowach. Obudziłem się dziś zbrukany.

- Mów synu co cię trapi... - zachęcił go powiernik.

-Nawiedza mnie we śnie i kusi. Kładzie się na wznak, rozchyla nogi ukazując wszystkie cechy niewieście. Dręczy  rządzą, której nijak ujścia i końca nie widać. Tej nocy znów śniłem o miłosnym uścisku i zespoleniu.

-Innym razem - zawachał się... Wodzi po ciele ustami i wije się lubieżnie, wówczas tracę nad swymi członkami panowanie - poczuł jak oblewa się rumieńcem. Szczęście nikt tej słabości nie obaczył. 

-Owa zjawa pojawia się nie tylko nocą, ale i za dnia przynosi zamęt i pomieszanie. A kiedy próbuję odpędzić, ona się śmieje.

Wyznaniom odpowiedziało cierpliwe milczenie dobiegające zza krat konfesjonału.

- Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie bardzo żałuje... - zakończył niespodziewanie spowiadający się.

Wtedy  uzystkał pouczenie:

-W istocie, siły piekielne nader często przybierają lubieżną postać niewiasty, by pobożnych swym widzeniem  złamać i od kościoła świętego odwieźć. Za pokutę odmówisz bracie Litanię do Najświędszej Maryi Panny. A teraz żałuj za grzechy - uciął spowiednik mamrocząc dalszą formułę modlitwy pod nosem.

- Boże, bądź miłościw  mnie grzesznemu - powtórzył trzy razy bijąc się w piersi.

- Wysławiajmy Pana bo jest dobry - zakończył ojciec. 

I skruszony brat Benedykt usłyszał pukanie w konfesjonał.

- A jego miłosierdzie trwa na wieki - odpowiedział  i ucałował stułę.

Kiedy ukląkł przed figurą Matki Bożej, aby odmówić pokutę, nieznana istota odeszła. Miał nadzieję, że na dłużej.


5 komentarzy:

  1. Dobrze, bardzo dobrze, jest kontynuacja! Sytuacja się zagęszcza chociaż szczerze mówiąc sądziłam, że demon nie będzie tak jednoznacznie seksualny a jego tajemnica to jakaś zbrodnia w tle. A może tak jest, ale mnich biedaczyna prosty duchem tak to odczytał? Wszystko jest przed nami, poza tym Ty tu rządzisz a ja czekam na więcej i obiecuję, że już nie będę marudzić. Pięknie oddajesz atmosferę klasztornego życia. Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszedł mi do głowy taki pomysł, że demonica mogłaby odkrywać grzechy braciszków, ale nie wiem czy pociągnę tę opowieść. Jak wiadomo mnisi to raczej w Dziewicy Maryi gustują. Sam klimat opactwa bardzo mi odpowiada. Dlatego chętnie to opisuję.

      Usuń
    2. To co Ci przyszło do głowy to zapowiada się ciekawie, więc mimo wszystko mam nadzieję, że tego nie zostawisz!

      Usuń
  2. Biedny ten młody zakonnik...Jednak dzięki temu, że jego trawią pokusy akcja ma potencjał by rozwinąc sie w ciekawy ciag dalszy. A dla czytelnika to najważniejsze! Ciekawam, czy owa zjawa oblecze sie w realne ciało, czy może dręczyć nadal będzie chłopaka niby strzyga jakaś czy insza zmora piekielna...
    Tak czy siak piszesz sprawnie, nastrojowo, bardzo stylowo! Istna to uczta dla ducha!:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Very creative with your twists and turns in this one. Thanks so much! All the best to your writing.

    OdpowiedzUsuń